piątek, 16 października 2015

Romantycznie

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Rozdział 155
˜˜*°°*˜˜
16 października.
Zrobiło się romantycznie.
 
JESIEŃ
Spójrz, jaka smutna jesień tego roku.
Deszcz postrącał z drzew ostatnie liście.
Wiatr wieczny włóczęga stuka w szyby nocą.
Tak chłodno jest i tak mgliście.
Spójrz, jacy jesteśmy smutni tej jesieni
i jacy samotni.
Nawet krople deszczu na szybie,
są od nas zabawniejsze
i o wiele bardziej szczęśliwe.
                             bajsza
Kiszonka z buraczków dojrzewa, już zaczyna pachnieć barszczem.
Troszkę wypiłam jest fajna, ale jeszcze za mało kwaśna. Może jutro zrobię sobie troszkę barszczyku.
Rozmawiałam dzisiaj z właścicielem fajnego kampera, kiedyś dałam mu telefon i zadzwonił.
Taka niezobowiązująca rozmowa.
~~~~~~~
Kaczuszki troszkę zjadłam, jest rewelacyjnie pyszna ale chyba muszę ją poporcjować i schować w zamrażarce, bo sama, nie dam rady jej zjeść tak at hoc.
Jakaś znów senna jestem, muszę sobie kawki zrobić. Okazuje się, że czasami prości ludzie są normalniejsi od tych wykształconych – taka refleksja po tej rozmowie.
Mówiłam mu, że wkurza mnie takie przedmiotowe traktowanie kobiet, że przede wszystkim sex. Przecież my już nie mamy 18 lat i hormony nam nie buzują, w każdym razie mnie nie buzują.
Jasne, że kiedyś ale kiedy to było, to już przecież prehistoria. Jest tyle cudnych barw życia, czemu nie zachwycać się nimi z nich czerpać radość i inspirację. Na wszystko w życiu jest określona pora i w zależności od wieku człowiek powinien umieć się rozwijać a nie tkwić tylko w starych prymitywnych schematach. Nie wolno skupiać się na starych przyzwyczajeniach, bo one już nie kręcą, nie dają adrenaliny. Nie wystarczy zmieniać kobiety jak rękawiczki, bo człowiek pogrąża się w swoich niemocach i jest po prostu nie tylko zacofany ale życiowo zwyczajnie kulawy niczego innego, nie potrafi, nic innego go nie zachwyca. Tyle cudowności nas otacza, jak można to lekceważyć i widzieć tylko koniec swojego ……nie nosa.
Kaczuszka poporcjonowana i w zamrażalniku, pewnie doczeka świąt.
Ja zaś ziewam jakoś jeszcze się nie wyspałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga