Gdy odlatują motyle
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści
– jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/
mnie mój 2 blog
Rozdział 125
˜˜”*°•◕❤◕•°*”˜˜
25 kwietnia
~~~~~~~
Zastanawiam się, co mnie uzdrowiło.
Muszę jeszcze gdzieś to sprawdzić, ale zapomniałam dzisiaj użyć
tabletkę o 18 i godzinę się spóźniłam z tą o 23 – zmierzyłam cukier, bo
sądziłam, że mógł mi podskoczyć z powodu odstawianie niechcący leków. Co się
okazuje cukier miałam idealny 94 i aż się wystraszyłam, bo tabletkę wzięłam o
północy i pomyślałam, że jeśli zadziała to cukier może mi zbytnio spaść.
Nie
spadł mam 96 i to jest dziwne ogromnie, bo dzisiaj zjadłam dużego loda i
normalnie po lodach zawsze mi podskakiwał.
Może cukrzyca mi po prostu przeszła.
Jem sporo smalcu, bo zrobiłam przepyszny i może to on mnie uleczył albo Marek
tymi drinkami – he, he sama już nie wiem, co mi tak dobrze zrobiło.
Powinnam napisać coś jeszcze o Warszawie, ale widzę, że nikogo
to nie interesuje, więc sobie na razie odpuszczam.
Umówiłam się na niedzielę z
moim znajomym z Wiednia na kawę, więc powinnam zrobić się na bóstwo, czuję się
śliczna, choć pewnie nie wyglądam lepiej niż przed tą Warszawą, ale wyleczyły
mi się oczy – dość solidnie je maluję i znów są piękne.
~~~~~~~
Dzisiaj zainstalowałam
nowy licznik do roweru, który Marek kupił mi w jakimś markecie, żebym wiedziała
ile i jak szybko jeżdżę - ostatni popsuł się i nie potrafiłam go zreperować.
Marek
dzwoni skype wieczorami – cieszy mnie to, bo nasza relacja bardzo pięknie się zadzierzgnęła w koleżeństwo – to bardzo cenne wśród tych poszukiwań ideału, że coś po bliższym poznaniu
się zostaje. Czujemy oboje, że lubimy się i cenimy swoją indywidualność, szanujemy swoje wnętrze i rozsądnie oceniamy ewentualne perspektywy.
~~~~~~~
Spotkałam dzisiaj koleżankę z ogólniaka. Właściwie to ona mnie zauważyła idąc po drugiej stronie ulicy, krzyczała do mnie po imieniu. Patrzyłam na nią i nie poznałam - tak bardzo ją choroba zmieniła - matko słodka moja rówieśnica jest wrakiem człowieka. Mówiła, że ma wiele chorób, cała się trzęsła, wychodzą jej włosy - wyglądała bardzo źle - powinnam się z nią umówić na kawę - wzięłam od niej telefon - trzeba ją troszkę podładować psychicznie może jakoś pomóc - koniecznie - jest też sama - dziecko jedyne w USA. Mówiła, że teraz nie ma czasu ale może pod koniec czerwca będzie wolniejsza - żebym tylko nie zapomniała. Kolegowałyśmy się trochę w ogólniaku. To zobowiązuje - trzeba jej pomóc jeśli tylko ona zechce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam