Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
21 marca 2022
„non omnis moriar”- Horacy
❤❤❤
Obudziłam się o 2.30 a poszłam spać o 23.30.
Zanosi się chyba na zmianę pogody, bo boli mnie prawa
ręka, właściwie cała, ale najbardziej od łokcia do nadgarstka.
❤❤❤
W snach do dziś przypominają
mi się chwile, gdy ktoś rozmawiał o moim ojcu.
Jedni mówili ciekawe i przyjemne rzeczy inni wręcz przeciwnie.
Miał widać przyjaciół, którzy go
doceniali i lubili jak i wrogów a raczej zazdrosnych bezinteresownych
zawistników.
Ojciec a wieku 26 lat
przejął rodzinną firmę.
Firma prosperowała wtedy
bardzo dobrze w robotniczej Łodzi w pewien sposób zapewniała mini luksus dla łódzkich
elit.
Była to spora szwalnia i
sklep z wyrobami na Piotrkowskiej.
❤❤❤
W szwalni szyto ekskluzywną
bieliznę męską - koszule nocne i dzienne i resztę męskiej bielizny.
Zaopatrywali się w niej zamożni
łodzianie a ojciec czuł się szczęśliwy, że mógł zajmować się tym, do czego czuł
się stworzony.
❤❤❤
Jako jedyny z rodziny miał
też naukowe przygotowanie.
Skończył, Łódzką Szkołę Handlową i jak wszyscy twierdzili miał „łeb” do interesów, dlatego jego ojciec,
czyli dziadek postanowił przekazać mu firmę.
Piszę o tym, co wiem z
dokumentów i opowieści znajomych ojca.
To bardzo mroczna tajemnica,
która miała ogromny wpływ na moje życie.
Miałam jej nie ujawniać, ale
pomyślałam sobie, że dobrze by było, aby przynajmniej moja córka i moi
znajomi znali przynajmniej część zasłyszanej przeze mnie historii.
Może łatwiej będzie im
zrozumieć, czym było moje życie, czemu jestem taka, jaka jestem i dlaczego
siedzi do dziś we mnie jak drzazga ta niedopowiedziana historia mego ojca.
❤❤❤
Była jedna jedyna osoba,
której kiedyś przed laty, powiedziałam, co wiedziałam o ojcu i dlaczego tak
mnie te niedopowiedzenia bolą.
Zabrała tę historię do grobu
i jeśli jej teraz nie opowiem, też zabiorę ją do grobu.
Historia jest wielowątkowa,
więc zajmie mi to trochę czasu.
Jerzy
– młodszy syn Józefa, oprócz
niego była jeszcze 4 rodzeństwa 3 siostry Ala, Wiesia, Krysia i brat Ziutek.
O dzieciństwie rodziny wiem
niewiele.
Mam z tamtego czasu tylko
jedno zdjęcie.
Początkowo dziadek mieszkał w Pabianicach i miał też bardzo liczne rodzeństwo.
Przeniósł się do Łodzi i
zamieszkali w ogromnej kamienicy na Alejach Kościuszki 37, gdzie mieszkały ze
swoimi rodzinami wszystkie jego dzieci.
❤❤❤
Może warto powiedzieć, że
ojciec w 1941 r. jako młody 19 letni chłopak trafił do męskiego obozu w Ravensbrück
„Wczesną wiosną 1941 r.
powstał obok obozu kobiecego obóz męski.
Powstanie tego obozu było
związane z zapotrzebowaniem na męską siłę roboczą (murarze, cieśle, dekarze,
instalatorzy, elektrycy itp.) w rejonie Ravensbrück, przy budowie budynków dla
wszelkiego rodzaju urzędów i instytucji przenoszonych w ten rejon z
bombardowanego coraz częściej Berlina (Ravensbrück znajduje się w odległości
ok. 80 km od Berlina).
Obóz początkowo składał się
z dwóch baraków umiejscowionych w pobliżu wybudowanej później tkalni.”
Piszę o tym, bo jestem pewna, że ten pobyt w obozie musiał mieć wpływ na zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne ojca - zaowocował też jak się dużo później okazało męskim potomkiem z nieprawego łoża.
❤❤❤
„W kolejnych latach nieco mniejsze
transporty przywożono ponownie z KL Dachau oraz KL Auschwitz.
W 1944 r. do obozu trafili
powstańcy warszawscy.
Stąd, 24 kwietnia,
wyprowadzono cały stan obozowy w kierunku zachodnim.
Ponoć celem miała być
miejscowość Ludwigslust n. Łabą. 30 kwietnia marsz dotarł do obozu w
miejscowości Malckow, w którym przebywał do 2 maja.
Wymarsz 2 maja nastąpił wraz z więźniami i więźniarkami już tam wcześniej przebywającymi. 3 maja 1945 r., ta więźniarska grupa ewakuacyjna została wyzwolona w miejscowości Parchim przez wojska amerykańskie.
Jest to dość ważny okres, bo później okazało się, że
ojciec miał z więźniarką syna o którym dowiedział się w rok po ślubie z moją mamą.
Więźniarki bardzo pomagały
więźniom i stąd wzięły się więzi między nimi.
„Więźniarkami Ravensbrück
były zarówno liczne więźniarki "polityczne" (kategoria związana
najczęściej z narodowością), kryminalistki, a także Świadkowie Jehowy, lesbijki
i prostytutki. Między innymi wiele Polek trafiło tu z oddziałów Armii Krajowej
oraz po Powstaniu Warszawskim”.
Z tego, co słyszałam ojciec
trafił tam z łapanki, razem ze swoim kuzynem. Nie wiem jak kuzyn, ale ojciec
wyglądał na Żyda, a babcia miała nazwisko panieńskie chyba żydowskie.
Może, zatem ktoś go
zadenuncjował, ale to tylko moje domysły.
Po powrocie do domu ojciec zaczął uczyć się w Szkole Handlowej.
Moja mama wtedy uczyła się w Seminarium
Nauczycielskim i poznali się w Łodzi przez jakichś wspólnych znajomych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam