środa, 23 marca 2022

Bardzo mroczna historia cz 2

 Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

23 marca 2022

 „non omnis moriar”- Horacy

Rodzice pobrali się prawdopodobnie w 1946 roku nie jestem pewna, ale mama, jakoś szybko była chyba w ciąży z moim bratem, który urodził się martwy.

W każdym razie rodzina ojca bardzo mamę lubiła i akceptowała ten ślub.


 
Babcia ciężko przeżyła pobyt ojca w obozie, jak wrócił nie posiadała się ze szczęścia.

Jako dziecko czułam się bardzo nieszczęśliwa, świadomość, że ojciec odszedł zostawiając mnie maleńką, bezbronną istotę. 

Miałam niecałe 5 miesięcy, że nie przyszedł na mój chrzest, że mama dała mi imię, które on wybrał a i tak go nie było.

Co ja mu zawiniłam?

Myśli szalone tłukły się po mojej głowie i nie było żadnej sensownej odpowiedzi.

Pierworodny syn ojca urodził się martwy.

Ojciec miał powiedzieć, że to kara boska, /więc może już wtedy wiedział o swoim obozowym potomku/.

Ponoć zamówił białą trumienkę i sam osobiście pochował syna/to wiem od mamy/nikt do dziś nie wie gdzie, po czym poszedł do pabianickiej knajpy/to opowiedział przyjaciel ojca/, późniejszej Stylowej i ogłosił wszystkim gościom, że właśnie pochował syna.

Powiedział, że wszyscy piją na jego rachunek i zaczął rozrzucać na prawo i lewo pieniądze po lokalu.

Przyjaciel, co mu się udało to pozbierał i odniósł mamie, czy babci już nie pamiętam.

W każdym razie mówił, że było to dużo pieniędzy.

To było w 1947 roku, rok po ślubie rodziców.

Ojciec bardzo chciał mieć syna, ciągle o tym mówił.

Gdy dowiedział się o tym, że w Ostrzeszowie ma syna/jego matka przysłała ojcu zdjęcie ok. 2 letniego chłopca/.

Ojciec pojechał do niej i obiecał jej płacić na wychowanie syna pieniądze i ponoć systematycznie do śmierci płacił.

Ja zobaczyłam to zdjęcie i list, gdy miałam 21 lat i własną rodzinę i to tylko, dlatego, że ów syn dorosły już mężczyzna przyjechał z siostrą ojca Alinką


 do moich teściów, u których mieszkałam, żeby mnie poznać.

Byłam w szoku, on bardzo był podobny do mojego ojca ze zdjęć, gdy miał tyle lat, co on.


 Patrzyłam na niego i czułam się jakby to mój ojciec wstał z grobu i przyjechał mnie odwiedzić po 21 latach.

Trzeba tu powiedzieć, że moja rodzina bardzo skrupulatnie ukrywała przede mną wszelkie opowieści o ojcu.

Chciano, abym sądziła, że był idealnym człowiekiem i zmyślano jak sądzę różne opowieści na jego temat, które nie miały wiele wspólnego z rzeczywistością.

Słodki boże, jak mnie bolą kości.

Rozmawiano o nim tylko wtedy, gdy mocno naciskałam i zadawałam pytania dotyczące jego śmierci.

Każdy zaś mówił, co innego.

Babcia opowiadała inną historię, mama inną i ciotka też inną.

Najgorsze w tym wszystkim było to, że żadna z nich nie chciała na ten temat rozmawiać.

To był tak naprawdę temat tabu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga