Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
30 lipca 2017
~~~~~~~
Jestem spakowana wyjeżdżam jutro na wieś.
Mam
już dość siedzenia w domu. Nie mogę poddawać się marazmowi, który mnie ogarnia.
Trzeba cieszyć się każdym dniem póki życie trwa. Czekałam, że stanie się coś
pięknego, ale moje oczekiwania były płonne. Umówiłam się z kolegą z Łodzi, on
ma swój domek na wsi. Byłam już tam kiedyś.
Teraz
nie może ze mną jechać, ale obiecał przyjechać w czwartek albo piątek. Pochodzę
trochę porobię sobie zdjęć. Miejsce jest piękne – niedaleko Talara. Dom spory i
wygodny wszystko jest na miejscu. W dole spory staw,
który ponoć powstał po
powodzi przy Grabi. Będzie dobrze.
Fakt,
że mam znów kłopot z lewym kolanem.
Kupiłam
maść Dicoziaja i nie wiem czy to od niej, ale kolano boli mnie bardziej.
Spróbuję
dojechać tam rowerem to 25 km od mojego domu. On chciał zawieść mnie samochodem,
ale ja chcę tam mieć swój rower. Do sklepu najbliższego jest ok. 5 km w jedną stronę,
– więc rower jak najbardziej się przyda.
Ciągle
jestem senna, – choć cukier mam przyzwoity. Cieszę się na ten wyjazd. Trzeba
sobie urozmaicać życie.
Dziś
na obiadek były szaszłyki.
Idę się zdrzemnąć, bo jutro będę miała w pedałach 25
km. Sprawdziłam trasę rowerem jest bliżej niż myślałam, przez las tylko 25 km - dam radę nawet z chorym kolanem. Zrobię sobie ze trzy odpoczynki i już - byle nie padało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam