Gdy odlatują motyle
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści
– jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/
mnie mój 2 blog
Rozdział 82
˜˜”*°•◕❤◕•°*”˜˜
Niedziela przepięknie
spędzona, ok. 34 km w obie strony na rowerze.
Zebranych kilogram
grzybów 1 koziarek i kilka ogromnych podgrzybków, ale za to bardzo zdrowe –
suszą się w piekarniku. Rydz i maślaki wylądowały w koszu, bo nie byłam ich
pewna na 100% a nikt na trasie już mi nie potwierdził czy się nie mylę.
Nogi mnie bolą, ale
jeszcze bardziej pupa od kolarskiego siodełka.
Jutro jadę kupić inne
siodełko a później na kolejną trasę rozgonić zakwasy.
Było super nawet jak
zabłądziłyśmy w lesie, musiałyśmy przedrzeć się przez autostradę – znaczy znaleźć
zjazd na Mogilno.
Tam właśnie znalazłam
największego podgrzybka.
Większy niż duży
deserowy talerzyk.
Pierwszy raz dałam radę
z moją koleżanką, która wcześniej zawsze mnie odsadzała na trasie, dzisiaj to ona dostawała
zadyszki.
Kondycja z Gdyni procentuje.
Kondycja z Gdyni procentuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam