Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
5 kwietnia
2019 r
~~~~~~~~~~~~~~
Już do siebie dochodzę, choć miałam prawdziwego cykora. Byłam
dzisiaj u mojej lekarki po leki.
Oczywiście pojechałam rowerem do przychodni.
Pani doktor bardzo przyjemnie mnie przyjęła, miała chyba
wyjątkowo dobry nastrój.
Dowiedziałam się, że może mi rozpisać leki na receptach aż do
września, żebym nie miała kłopotów z zakupem nad morzem. Bardzo się ucieszyłam
z tej radości zapomniałam jej powiedzieć o paskach i oczywiście będę musiała
jechać jeszcze raz w przyszłym tygodniu. Może połączę to z badaniami.
Prosiłam o zrobienie podstawowych krew i mocz, żeby mi tam nad
morzem jakiś kwiatek nie wyskoczył.
Przyjechałam do domu, kupiłam po drodze wodę mineralną, bo
strasznie mi w ustach zasychało i borówki amerykańskie - były za pół ceny.
Czułam, że znowu za ciepło się ubrałam, bo byłam bardzo spocona
po powrocie.
Do przychodni mam spory kawałek a wracałam jeszcze przez miasto,
pod górkę, więc trochę kilometrów nakręciłam.
Ostatnio nie wiem ile, bo zgubiłam to urządzenie do pomiaru
kilometrów.
Nie chce mi się nowego kupować, bo teraz już nie ma dla mnie
znaczenia ile kilometrów w sezonie udaje mi się przejechać. Ważne, że ciągle
jeszcze jeżdżę i lubię to.
Może jeszcze tyle, że nie byłam kompletnie obładowana, leków
jeszcze nie kupiłam, więc na plecach miałam te borówki 2 opakowania, 3 małe
pasztety i 4 żytnie bułki a i rzepa kawałek z pasmanterii. Wodę wiozłam na
bagażniku.
Po powrocie położyłam się na trochę, żeby ochłonąć po tej
podróży i zasnęłam.
Obudziłam się z makabrycznym bólem karku. Jakby mnie ktoś w
niego kijem zdzielił.
W głowie też jakoś mi mąciło, co było dziwne, bo mnie głowa
nigdy nie boli, hi, hi jestem idealnym materiałem na kochankę. Lekko się
zataczałam.
Nie ukrywam, że się przeraziłam, Kiedyś ktoś, kto miał udar
powiedział mi, że właśnie takie są pierwsze symptomy.
Na wszelki wypadek założyłam ciepłą chustę na szyję, żeby krew
mogła mi swobodnie dopływać do mózgu.
Czasami zdarzały mi się lekkie bóle przy układaniu się spać.
Jeden taki damski bokser uszkodził mi kiedyś kręgosłup i przez 4
tygodnie chodziłam w kołnierzu ortopedycznym.
Niby wszystko się uciszyło i przestało boleć, ale do dzisiaj mam
taką lekko drętwiejącą prawą stopę i kłopoty z ułożeniem głowy do snu.
Nie każda pozycja jest dla mnie wygodna. No i nie można mnie
zbyt raptownie szarpać czy ściskać bez opamiętania.
Może, zatem po prostu jakoś źle ułożyłam głowę i stąd to dziwne
uczucie.
W każdym razie, znowu mnie przewiało i co prawda katar trochę mi
ustąpił, ale czuję się cały czas jak przed grypą, znaczy jak potłuczona.
Teraz sobie kojarzę, że już w przychodni jakoś było mi słabo.
Podeszła jednak do mnie koleżanka z ogólniaka, troszkę
porozmawiałyśmy i zapomniałam, że jest mi słabo.
………………….
Wczoraj jeden z moich nieskonsumowanych adoratorów z Łodzi o
godzinie 22.30 przysłał mi na WhatsAppie filmik, żeby mnie niby rozbawić.
Mam tam taki sygnał, będę musiała to zmienić - jakby się urwał
błotnik od roweru i wkręcił w
szprychy – okropieństwo.
Już zasypiałam właśnie - jakiś bardzo seksowny sen zaczął mi się
klarować, gdy nagle ten gruchot w telefonie.
Myślałam, że szlag mnie trafi.
Oj Jędr.., podpadłeś mi kolejny raz. Czemu chłopcze Ty sobie u mnie
tak grabisz, jak chcesz mnie rozbawić to w końcu zrealizuj to zaproszenie do
Fabryki Wełny na obiad, bo jakbym na Ciebie czekała to schudłabym na wiór
najpewniej.
………………….
Niestety to mi raczej nie grozi, apetyt mi znowu dopisuje, muszę
się powstrzymywać, bo ciągle jestem głodna.
Na przednówku nic nie jadłam nie chciało mi się a teraz jakiś
obłęd, słońce i cała reszta pobudza mi apetyt.
Matko słodka a przy wejściu jak oszalałe zakwitły fiołki, które
uwielbiam.
Jakaś mutacja ogromne i do tego fioletowe, białe i różowe, oraz
takie pomazane różnymi odcieniami.
Jakoś mi jakby lepiej, ale chusty z szyi jeszcze nie zdjęłam.
……………………….
Może sobie pomarzę tylko, czym, a zapomniałabym.
Wpuściłam się chyba w maliny z tymi świecącymi butami
Weszłam na ich stronę na FB, bo pisałam do nich kilka razy w
sprawie dostawy i mi nic nie odpisali. Okazuje się, że to bardzo niesolidna
firma poczytałam komentarze i straciłam nadzieję, że mi je przyślą.
Wygląda na
to, że 150 zł jestem w plecy. Jednak może Jarku nie ma tego złego….,
jest szansa, że sobie reszty zębów nie
wybiję.
Chociaż nie ukrywam, że mi smutno – tak się cieszyłam głównie na
to świecenie. Byłabym może dzięki temu bardziej szalona niż jestem a tak już
najwyraźniej nobliwa starsza pani i nic więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam