Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
25 maja 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
Miałam przyjemnie spędzić urodziny, na to się
zanosiło na początku.
Tak naprawdę nigdy nie miałam szczęśliwych urodzin, takich żeby czuć ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Nigdy przez tyle lat - sądziłam, że kiedyś może się to zmienić. Znowu złudne marzenia. Kto wie czy nie ostatnie?
Tak naprawdę nigdy nie miałam szczęśliwych urodzin, takich żeby czuć ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Nigdy przez tyle lat - sądziłam, że kiedyś może się to zmienić. Znowu złudne marzenia. Kto wie czy nie ostatnie?
Niestety przypomniały mi się różne chwile mojego małżeństwa.
Nie wiem jak to możliwe, ale wracają te, o których
bardzo usilnie próbowałam zapomnieć przez 20 lat.
Maltretowanie psychiczne to najbardziej wredna forma pastwienia
się nad człowiekiem.
Nie wiem czy kiedyś to przeżyłaś, życzę Ci byś nie doświadczyła
tego nigdy.
Ja musiałam się z tym bujać przez wiele lat.
Ja musiałam się z tym bujać przez wiele lat.
Nie miałam dość siły psychicznej, by położyć temu kres.
To tak jest jakbyś była małą myszką, którą dręczy kot.
Nie zje jej od razu a bawi się jej bezsilnością i strachem uderzając łapą
kolejny raz. Dlatego nie lubię kotów.
Ważyłam wtedy 43 kg przy wzroście 164, gdy tylko wchodziłam do
kuchni słyszałam tekst „Czy Ty nie widzisz tego, że wciąż jesteś za gruba? O
niczym innym nie myślisz tylko o jedzeniu”.
Karmiłam się łzami.
Płakałam w poduszki i nie mogłam nic przełknąć.
Karmiłam się łzami.
Płakałam w poduszki i nie mogłam nic przełknąć.
Byłam bliska zagłodzenia się, bo sądziłam, że gdy będę
szczuplejsza to w końcu skończą się te przycinki skończy się dręczenie.
Były tez inne tematy, nie chcę do tego wracać, bo znowu zaczyna mnie
boleć żołądek na samą myśl o tym.
Zastanawiam się, czemu ludzie wobec innych są tak okrutni.
Widzę ten uśmieszek na twarzy.
Widzę tę satysfakcję, gdy kręciły mi się łzy w oczach.
Widzę ten uśmieszek na twarzy.
Widzę tę satysfakcję, gdy kręciły mi się łzy w oczach.
„Udało się znów, jest rozbita teraz można jej jeszcze dołożyć,
tak żeby z trudem poszła do tego pokoju, w którym się zamyka i gdzie godzinami ryczy.
Niech ryczy przecież tylko tyle potrafi”.
To zwykle budzi w oprawcy dziką satysfakcję, bo ten nieudacznik,
który sam jest NICZYM – nie Nikim, ale właśnie NICZYM, co dobrze wie - może
doprowadzić do rozpaczy innego człowieka i przez to czuje się lepszy od tego,
nad którym się pastwi.
Ma nad nim władzę, chociaż taką ma nad nim przewagę.
Pamiętam jak by to było dzisiaj, każdą chwilę.
Przyszła do mnie rodzina w moje urodziny.
To była bardzo okrągła rocznica.
Jeszcze wtedy żyła moja mama.
Byli też brat przyrodni z żoną.
Jeszcze wtedy żyła moja mama.
Byli też brat przyrodni z żoną.
Usiedliśmy w dużym pokoju, nie miałam przygotowanego przyjęcia,
ale miałam upieczony tort jak zwykle na takie okazje.
Gdy mój oprawca wrócił z pracy zaczęła się awantura.
Gdy mój oprawca wrócił z pracy zaczęła się awantura.
„Co to za impreza?” Dlaczego jego nie poinformowano itp.
Rodzina znała relacje poczuła się źle i zaczęła się zbierać do
wyjścia.
To nie było pierwszy raz był też wcześniej Sylwester, gdzie
przegoniono rodzinę z powodu dekoracji pod sufitem, które było widać z ulicy.
Teraz nawet w dzień własnych urodzin nie mogłam czuć się
szczęśliwa, trzeba było mi dokopać, żebym nie zapomniała, kto tu rządzi, kto
trzyma lejce i powozi w tym zaprzęgu.
Obiecałam sobie, że nikt nigdy nie będzie mnie tak traktował.
Rycząc tam w pokoju czarnym tuszem namalowałam swój autoportret,
żeby nie zapomnieć tej chwili, by zawsze pamiętać, że ktoś pastwił się nade mną
i doprowadzał regularnie mnie do rozpaczy.
Skończyłam z tym.
NIGDY WIĘCEJ nie dam się poniżać – JASNE?
~~~~~~~~~~~~~
Przyjaźń
*
1. 01 2005r.
Można mieć wszystko,
zaszczyty sławę.
Słodki rum w szklance
i czarną kawę.
Można mieć parę złotych obrączek,
a na ramionach ciepłą opończę.
Dwa psy i kota i palmy cztery,
samochód, willę i dwa sztucery.
Można być kimś lub nie być nikim.
……………………………………………..
Nocą, gdy księżyc za chmur się wyłania
tęsknić za ciepłem proszę Pana,
za gestem czułym, i uśmiechem.
Słowem życzliwym na pociechę.
Za zrozumieniem i tkliwością,
za przyjaźnią i lojalnością.
bajsza
Basiu...przecztalam twój wpis i ...zamarłam, zwyczajnie zamarłam...
OdpowiedzUsuńPo chwili jednak uświadomiłam sobie jedno...umieszczono o tym pisać, to juz bardzo dużo !!! Jestem zszokowana, zła, smutna ...
Urodziny to wyjątkowy dzień , tylko nasz, taki inny, szczególny wiec ja dzisiaj sciskam Cię najmocniej, najpiękniej jak tylko umiem ciesząc się ze dane mi było poznać tak pięknego i wyjatkowego ptaka jak Ty...bo jesteś dla mnie takim pięknym kolorowym ptakiem który zachwyca swoim wewnętrznym blaskiem...tak właśnie Ciebie widzę i odbieram!!! Zaslugujesz na najpiękniejsze urodziny w świecie i wiem,ze kiedyś ten dzień bardzo Cie zaskoczy !!!!! Czekam na to z utesknieniem !!!! A tym czasem.... spełnienia marzeń Basiu...bo one zawsze się spełniają gdy tylko zaczniemy w nie wierzyć ...!!!
Dziękuję, ściskam i całuję.
OdpowiedzUsuń