Gdy odlatują motyle
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści
– jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/
mnie mój 2 blog
Rozdział 48
˜˜”*°•◕❤◕•°*”˜˜
Dzień, w którym
urodziła się moja córka.
To było obłędne, nigdy
tego nie zapomnę. Trwało ok 3 godzin a zdawało się jakby trwało wieki.
Sto lat słonko!!!
~~~~~~~
A za oknem leje, byłam
po sałatę na śniadanko nim zerwałam cała zmokłam, gdy wróciłam stróżki deszczu
spływały mi z włosów po twarzy – obłęd.
Szczęście od Boga, że
nas na razie nie zalewa.
~~~~~~~
Miałam niezbyt miły
sen, śniło mi się, że bardzo bliska nieżyjąca osoba mnie skrzywdziła.
Ciągle jest we mnie
taki dystans do ludzi, że gdy mnie skrzywdzą nie umiem im nawet o tym
powiedzieć.
Zachowuję się tak jakby
to było przypisane w mój los, taka „ofiara losu” a przecież zawsze starałam się
być na pozycji wygranej – walczyłam jak trzeba było.
Umiem walczyć fer play
o zwycięstwo – tego nauczył mnie sport, ale nie umiem bronić się, gdy ktoś mnie
atakuje podstępnie lub ktoś mnie oszuka a ja ufałam.
Do dziś siedzi we mnie
taki syndrom „ofiary losu” to chyba skutki dzieciństwa - czasu, gdy nie czułam
żadnego oparcia w sumie w nikim.
Żyłam ze świadomością,
że w każdej chwili mogę się komuś znudzić i wyląduję na ulicy, albo w
sierocińcu.
Sądzę, że zostanie to
we mnie do końca życia.
Dlatego też w zasadzie
nie proszę nikogo o pomoc.
Ostatnio mój ex w
rozmowie ze mną powiedział, że jak nie będzie miał sił pójdzie do Domu Starców.
Mieszkamy w jednym domu
30 lat byliśmy razem i sądziłam, że gdy byłoby trzeba, oczywiście pomogłabym mu
mimo wszystko a on mi mówi, że woli iść do Domu Starców „nie boisz się, że Cię
przywiążą do kaloryfera?” „Brak Ci optymizmu” – skwitował, zrobiło mi się
smutno, bo po raz kolejny przekonałam się, że całe 30 lat było nic nie wartą
farsą i oczywiście na nic dobrego z jego strony liczyć nie mogę.
Znów, będę żyła w
strachu, że może mi wykręcić jakiś numer, bo póki mieszkały z nim jakieś „da..my”
starał się pokazać z najlepszej strony i ja dzięki temu miałam może złudne, ale
poczucie bezpieczeństwa wynikające z tego, że przecież nie zrobi żadnego
numeru, bo by się zblamował, teraz, gdy odeszły znów czuję się zagrożona.
Wiele bym dała za to,
by żyć z poczuciem bezpieczeństwa, by nie marznąć zimą i nie martwić się, co będzie,
gdy już nie dam rady chodzić po zakupy.
Człowiek tworzył coś,
co mogło mu zaprocentować w przyszłości a wszystko obróciło się przeciwko niemu
– życie jest nieprzewidywalne jak ta pogoda.
~~~~~~~
A może po prostu
niektórzy ludzie są przeklęci i nawet, jeśli spotyka ich coś dobrego, to tylko,
dlatego, że złe licho zaspało i nie zdążyło im właśnie spierniczyć życia.
~~~~~~~
Nie sadziłam, że ten
dzień znów będzie do bani, no cóż nawet nie warto dzwonić z życzeniami, bo
śnieżki mogą zasypać telefony i przez to będą głuche i nikt i tak nawet nie
oddzwoni. Jestem jakaś niedzisiejsza, pamiętam o imieninach i urodzinach
zaledwie kilku osób – może na szczęście, bo przez takie nieodbierane zagraniczne
telefony, pewnie bym zbankrutowała.
Szabaj chory ubrudził
mi koc muszę go prać – do bani wszystko, ale nie ma się, co przejmować, jeszcze
grzeję w domu, więc nie zamarzam.
Jedyna rzecz, na jaką
mam ochotę, to schować się pod kołdrą zasnąć i nie myśleć o niczym, byle znów
mi się nie śniła, że wystawia mnie do wiatru, bo jak na dzisiaj to byłoby
zdecydowanie za dużo. Jestem chyba przesądna, bo zawsze po takim śnie nic
miłego nie może się zdarzyć.
Uwielbiam niektóre
młode dziewczyny jak je ktoś na total wkurzy jadą z takim tekstem
„Dzis o 12 z z przed
Banku WBK na swiętopełka jakis pojeb!! bo nie wiem jak to inaczej nazwać ukradł
nam psa MAŁEGO BIAŁEGO MALTAŃCZYKA. z kamer monitoringu banku był to wysoki szczupły…..”
– dorosła córka profesora
wyższej uczelni taka jest zrelaksowana.
Jakbym czasami tak sobie
mogła ulżyć nie zwracając nawet uwagi na błędy ortograficzne pewnie byłabym
bardziej optymistyczna i uśmiechnięta od ucha do ucha bez permanentnego makijażu.
Ja rodziców miałam tylko na tej fotografii.
Może nawet to lepiej,
że nie miałam ich realnie - już sama nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam